29 grudnia 2012

Papka.

Koniec roku 2012.
W teorii czas podsumowań. Faktycznie jakoś tak się siedzi, wspomina, rozgrzebuje przeszłość.
W praktyce?
Mamwyjebutnizm on.

Moja prezentacja maturalna inspiruje mnie do słuchania takich fajnych staroci:


Zaraz sylwester, ot kolejna impreza.

22 grudnia 2012

Kapusta z grzybami.

Wreszcie doczekałam się beztroskiego czasu, który będę mogła zagospodarować jak tylko mi się spodoba. Mogę czytać to, co lubię a nie to, co muszę. Mogę zmarnować parę godzin na bezmyślne granie w gry bez późniejszych wyrzutów sumienia. Mogę spać, spanie jest takie cudowne. Jestem wielką fanką spania, gdyby nie spanie, moje życie byłoby bardzo smutne.
Poza tym jest mi niezwykle smutno, że wigilijne potrawy opierają się w dużej mierze na tych obrzydliwych, najgorszych na świecie grzybach. Wszystko byłoby takie dobre... gdyby nie grzyby. Cierpię. Zapach grzybów unosi się po całym moim domu. Obleśnie, fufu.

Świetnie jest. Nareszcie.
Wyskrobuję ciekawe rzeczy z dna mojego folderu muzyka.

Gdyby ktoś nie wiedział, to jestem super hiper photographerem, z mega profeszional sprzętem i niezwykłymi umiejętnościami.
Parę głupotek z komputera, bardzo starych i profeszional obrobionych <3


17 grudnia 2012

Potworki.

Smutno, szaro, deszczowo.
Nudy snują się wokół mnie. Nudy to takie małe, kudłate, szarobure zwierzaczki. Niestety nie są słodkie i przytulaśne. Są obleśne. Tak jakbyście mieli w domu pełno takich małych, włochatych, zmutowanych pająków. Z pewnością nie chcielibyście głaskać czegoś takiego. Ja również.
Najgorsze jest to, że one rozmnażają się poprzez pączkowanie.

W teorii mogłabym je rozgonić robiąc jakieś odpowiedzialne rzeczy, których wymaga ode mnie moje super odpowiedzialne życie. Ale w praktyce nie mam siły na przeprowadzenie krwawej walki z moim wewnętrznym leniem. Wolę sobie siedzieć w spokoju na fotelu, oganiać się od Nud grając na kurniku w remika i oglądając Discovery ID. W końcu co innego mi dzisiaj zostaje?

(tak, jestem królową życia towarzyskiego!)

Trochę Pań dziś.







16 grudnia 2012

Hipster do potęgi hipster.

Ale będzie śmiesznie.
Stwierdziłam, że pochwalę się swoją twórczością w ęternecie. Cóż to ta gorączka i samotność robią z człowiekiem podczas choroby.
No, więc będzie śmiesznie, bo będę wrzucać tutaj różne dziwne rzeczy.

Na początek udowodnię wam wszystkim, że jestem najbardziej hipsterkim hipsterem. Zwykły hipster robi zdjęcia Instagramem. Ja, jako hipsterski hipster (level hard) rysuję zdjęcia aplikacją zwaną Ręce. W Rękach jest dużo fajnych funkcji, takich jak ołówek, długopis, cienkopis, kredeczki... Niestety moja aplikacja Rąk jest już dość zużyta i ze wstydem przyznaję, że pozbawiłam ją wszelkich Paznokci. Trzeba to uaktualnić.






 Się jeszcze dopracuje zgrywanie analogowych rysunków do komputera, spokojna głowa.